PIKNIK RODZINNY Z OKAZJI DNIA DZIECKA „ZIELONA DOLINA BARYCZY”
O tym, że pogoda potrafi zaskoczyć przekonali się mali i duzi uczestnicy zorganizowanego z okazji Dnia Dziecka Pikniku Rodzinnego „Zielona Dolina Baryczy”, który 3 czerwca odbył się w Ostoi Konika Polskiego. W imprezie przeznaczonej dla dzieci członków i pracowników, oraz podopiecznych Stowarzyszenia i ich rodzin uczestniczyło kilkaset osób. Czasu na nudę nie było. Formuła imprezy, która już od kilku lat regularnie odbywa się w Ostoi, sprawia, że pogoda jest sprawą pierwszorzędną, bo zabawa odbywa się na świeżym powietrzu. Tym razem obawy o aurę były spotęgowane, bo od kilku dni na dworze było ponuro, deszczowo i wietrznie, a i na dzień imprezy prognozy były mało obiecujące. Akurat w tym wypadku wszyscy cieszyli się z faktu, że prognozy nie zawsze się sprawdzają, bo mimo wszelkich znaków na niebie i ziemi, że będzie inaczej, było nadzwyczaj pogodnie. Dzięki temu milusińscy i ich rodzice nie musieli chować się pod parasolami, tylko mogli w pełni korzystać z wszystkich atrakcji przygotowanych przez organizatorów. A tych nie brakowało. Już przy wejściu małych gości witał wielki zamek dmuchany, który ani na chwilę nie pustoszał, a milusińscy wykonywali na nim akrobacje, które niejednego rodzica przyprawiały o szybsze bicie serca. Podobnie jak usytuowana nieopodal trampolina, na której prócz najmłodszych co rusz pojawiał się ktoś troszkę starszy, bądź zupełnie dorosły. Niesamowicie oblegany był też kącik plastyczny, w którym można było przyozdobić buźkę tatuażem z motywem przyrodniczym. W kąciku plastycznym najmłodsi malowali również gipsowe ramki oraz figurki. Trzeba przyznać, że to stoisko było najbardziej kolorowe, a chętni stali w sporej długości ogonku. Nie mogło również zabraknąć atrakcji nawiązujących do turystyczno-przyrodniczego charakteru Doliny Baryczy i miejsca, w którym impreza się odbywała. Wokół stawu nieustannie kursowały bryczki, które na szczęście były bardzo pojemne, bo chętnych do przejażdżki nie brakowało. Ogromnym wzięciem cieszyły się również kajaki. Po stawie „Irena” niemal nieustannie kursowało dziesięć kajaków wypełnionych kolorowymi załogami milusińskich. Ci najodważniejsi decydowali się na zdobycie bezludnej wyspy, jedynej takiej na stawie „Irena”. Tradycyjnie już w Pikniku Rodzinnym organizowanym przez MSPDiON uczestniczyli strażacy z Państwowej Straży Pożarnej oraz policjanci z Komendy Powiatowej Policji. Była okazja posiedzieć za kierownicą wozu strażackiego, bądź radiowozu, przymierzyć hełm strażacki, czapkę policyjną i zrobić sobie fotkę z mundurowymi. Piknik był też okazją do poświęcenia nowego busa zakupionego niedawno przez MSPDiON. Ksiądz Paweł Kucia zlał obficie święconą wodą zarówno czerwonego Volkswagena Crafera przystosowanego do przewozu osób niepełnosprawnych, jak i jego kierowcę. Zabawę umilały rytmy dziecięcych przebojów. Mimo że ogrom atrakcji spowodował, że na taniec czasu było niewiele, miłośnicy tańca dali znać o sobie. Pierwszy taniec należał do gospodarza Ostoi Aleksandra Kowalskiego i prezes MSPDiON Alicji Szatkowskiej. Było coś dla ducha, coś dla ciała, nie mogło zabraknąć również czegoś dla żołądka. Kolejka przed grillem dobitnie świadczyła o tym, że serwowano pyszne specjały, a szef grilla stanął na wysokości zadania. Serwowano kiełbasę, kaszankę, karkówkę, boczek, surówkę z młodej kapusty, chleb ze smalcem, a więc wszystko co na tego typu imprezach smakuje najlepiej. Nie brakowało również łakoci, z których najbardziej cieszyli się oczywiście najmłodsi. Wśród gości pikniku byli przyjaciele MSPDiON oraz lokalni radni. Ostoję odwiedzili m.in. Iwona i Cezary Sierpińscy, Irena i Aleksander Kowalscy, Marek i Liliana Maciejakowie, Andrzej Przybylski, Janusz Labuda z małżonką oraz Damian Stachowiak.