Impel-Atom Trefl,
czyli nasze wsparcie w meczu o finał
W poniedziałek 7 kwietnia 2014 r. ponownie gościliśmy we wrocławskiej Orbicie, gdzie dopingowaliśmy Impel, podczas półfinałowego spotkania z Atomem Trefl Sopot. Był to trzeci mecz tych zespołów w fazie play off. Stan rywalizacji, po dwóch meczach w Sopocie, wynosił 1:1, więc szanse na awans były spore, co zwiastowało wielkie emocje i niezapomniane wrażenia.
Mimo dość późnej pory rozpoczęcia meczu, zainteresowanie wydarzeniem było duże. Do Wrocławia wybraliśmy się w 25-osobowym składzie, a w nim świeże nabytki naszej ekipy w osobach trzech Kasi i Emilii, wspieranych głównie przez dwóch "weteranów" fanklubowych wojaży: Kacpra i Tomka.
Podczas zajmowania miejsc pomyśleliśmy, że atmosfera spotkania może być bardziej gorąca niż nam się wcześniej wydawało, bowiem trybuny za naszymi plecami wypełnili kibice gości. Okazało się jednak, że na siatkówce kobiet obowiązują inne reguły niż te do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Sympatycy obu drużyn ograniczyli się do wspierania własnych ekip dopingiem, bez wzajemnych animozji, a przed i po spotkaniu, a nawet w przerwie, wrocławscy kibice udali się pod trybunę gości, by przywitać się, przybić "piątki", porozmawiać ... Na piłkarskich stadionach bratanie się kibiców spotykane jest na meczach przyjaźni, lecz widok uśmiechniętych, wesołych i serdecznych względem siebie kibiców drużyn, rywalizujących w meczu o taką stawkę, zrobiło na nas ogromne wrażenie.
Mecz przyniósł spore emocje, jednak skończył się w trzech, dość krótkich setach: do 11, 13 i 19. Mimo że Atom Trefl to ciągle aktualny mistrz Polski, mimo że posiada w swoim składzie takie zawodniczki jak: Mariola Zenik, Izabela Bełcik, czy Anna Podolec, przewaga wrocławianek przez całe spotkanie była właściwie niepodważalna. Jedynym chyba momentem, kiedy sopocianki prowadziły był początek trzeciego seta, jednak nawet wówczas nasza wiara w zwycięstwo Impelek pozostała niezachwiana.
Najbardziej wartościową zawodniczką meczu wybrano Katarzynę Mroczkowską. Najbardziej zadowolona z tego faktu była nasza, mspdion-owa Kasia Mroczkowka, która nie mogła odmówić wspólnego zdjęcia swojej, bardziej znanej imienniczce ;-)
Po meczu zawodniczki jak zwykle udzielały wywiadów, rozdawały autografy, pozowały do zdjęć.
Tym razem jednak sławą i uznaniem musiały się podzielić ;-)
Do domów wróciliśmy grubo po północy (niektórzy z nas nawet dwie godziny po północy). Mimo to chętnych do wyjazdu na wtorkowy, decydujący o awansie mecz, nie zabrakło. Na przeszkodzie stanęły nam jednak stowarzyszeniowe obowiązki, bo przecież nie samym kibicowaniem człowiek żyje. Impelki jednak poradziły sobie i bez nas, bo czwarte spotkanie, a tym samym całą półfinałową rywalizację, wygrały 3:1, pieczętując awans do finału, na którym z pewnością, o ile na drodze nie staną inne nieprzewidziane okoliczności, nie zabraknie ekipy z FC MSPDiON.
z kibicowskim pozdrowieniem
FC MSPDiON